Leah de Wavrin by Thomas Whiteside for Elle, May 2011
Niekonsekwencja... To cecha, której osobiście nienawidzę. Nie ma nic gorszego od porzucenia drogi, którą się obrało. Porzucenie projektu tuż po rozpoczęciu? Dobry żart. Nie mam zamiaru się przed Wami tłumaczyć, drodzy czytelnicy (jeśli ktokolwiek tutaj zagląda), ale dokonam swoistego linczu na sobie i Monique (współautorce).
Kiedy zaczynałyśmy tworzyć tego bloga, wierzyłyśmy w powodzenie naszego projektu. Czułyśmy, że to jest TO, że się uda, że będzie dobrze, że pokonamy wszelkie przeszkody, ale poległyśmy na samym starcie. Stworzyłam TheRollingStyle od zera. Wybierałam szablony, grzebałam w kodach HTML, a na samym początku rozmyślałam nad ogólną tematyką tej strony. Do kogo będzie skierowana? Co tutaj w ogóle będziemy pisać? O czym? Jak? Długo czy krótko? Przemyślałam wszystko i stwierdziłam, że będę mogła się realizować przy pomocy tego bloga, ale liczyłam też na wsparcie ze strony Monique. Jak się okazało, nawet nasza wieloletnia e-przyjaźń nie była na tyle mocna by przetrwać pierwsze sprzeczki.
- Dlaczego nie napisałaś tego durnego artykułu? Co to w ogóle jest? Jak to nie masz czasu?! Musisz mieć czas! Musimy tworzyć naszą nową stronę! Ja tutaj wszystko zrobiłam, a ty nie kiwnęłaś palcem!!! Nic nie napiszę, dopóki nie weźmiesz się w garść!
Dodajmy do tego wulgaryzmy i cały ciąg innych zdań. Tak wyglądały tygodnie po otworzeniu naszej wspólnej strony. Nie zapowiadało się dobrze. Pokłóciłam się z Monique na kilka dobrych miesięcy. Zerwałyśmy kontakt(usunęłam ją ze znajomych na Facebooku - a to już jest Mili Państwo, w dzisiejszych czasach, całkowite zerwanie kontaktu!), nasze ścieżki się rozeszły. Skupiłyśmy się na rzeczach dla nas ważniejszych podczas tego roku. Rozmyślałyśmy nad życiem i trudem dorastania. Mimo wszystko, w mojej głowie nadal kiełkował pomysł strony, bloga, przestrzeni, gdzie mogę coś skomentować, opisać, ćwiczyć warsztat literacki. Przestrzeń, która dawałaby mi swobodę wypowiedzi. Przestrzeń, która inspirowałaby mnie, ale także innych. W końcu nawiązałam ponowny kontakt z Monique. Kilka dni temu stwierdziłam, że stworzę coś nowego. Dlaczego by nie reaktywować naszego bloga? Nawet o tym nie pomyślałam, gdyby nie Monique. Kompletnie zapomniałam o TheRollingStyle. Jak ja w ogóle mogłam zapomnieć? Nigdy mi się to nie zdarzało. Moje ,,internetowe dzieci" konsekwentnie prowadziłam lub koniec końców usuwałam. TRS przetrwało. Ma się całkiem dobrze. Mój dawny zapał wrócił. Jestem gotowa do pracy. Mimo przeszkód, które na nas czyhają, wiem, że tym razem damy radę. Nie jestem sama. Monique aktywnie włączy się we współtworzenie. Powinno być dobrze.
Podsumowując, serdecznie zapraszam na symboliczne otwarcie bloga 1 września. Ruszamy znowu. Teraz ciężko pracujemy nad formą, nad tym co będzie. Aktualnie możecie śledzić naszego Tumblr'a, gdzie umieszczamy codzienną dawkę inspiracji. A od 1 września posty będą publikowane na blogu. Zapraszam serdecznie!
Kiedy zaczynałyśmy tworzyć tego bloga, wierzyłyśmy w powodzenie naszego projektu. Czułyśmy, że to jest TO, że się uda, że będzie dobrze, że pokonamy wszelkie przeszkody, ale poległyśmy na samym starcie. Stworzyłam TheRollingStyle od zera. Wybierałam szablony, grzebałam w kodach HTML, a na samym początku rozmyślałam nad ogólną tematyką tej strony. Do kogo będzie skierowana? Co tutaj w ogóle będziemy pisać? O czym? Jak? Długo czy krótko? Przemyślałam wszystko i stwierdziłam, że będę mogła się realizować przy pomocy tego bloga, ale liczyłam też na wsparcie ze strony Monique. Jak się okazało, nawet nasza wieloletnia e-przyjaźń nie była na tyle mocna by przetrwać pierwsze sprzeczki.
- Dlaczego nie napisałaś tego durnego artykułu? Co to w ogóle jest? Jak to nie masz czasu?! Musisz mieć czas! Musimy tworzyć naszą nową stronę! Ja tutaj wszystko zrobiłam, a ty nie kiwnęłaś palcem!!! Nic nie napiszę, dopóki nie weźmiesz się w garść!
Dodajmy do tego wulgaryzmy i cały ciąg innych zdań. Tak wyglądały tygodnie po otworzeniu naszej wspólnej strony. Nie zapowiadało się dobrze. Pokłóciłam się z Monique na kilka dobrych miesięcy. Zerwałyśmy kontakt
Podsumowując, serdecznie zapraszam na symboliczne otwarcie bloga 1 września. Ruszamy znowu. Teraz ciężko pracujemy nad formą, nad tym co będzie. Aktualnie możecie śledzić naszego Tumblr'a, gdzie umieszczamy codzienną dawkę inspiracji. A od 1 września posty będą publikowane na blogu. Zapraszam serdecznie!
Vera
0 komentarze:
Prześlij komentarz
Dodaj coś od siebie